Pergamon Museum, Brama Isztar, 575 p.n.e.

Słuchaj

Brama Isztar powstała, by zachwycać, i zachwyca, również dziś, choć została wyrwana z oryginalnego kontekstu i tylko częściowo zrekonstruowana. Wyobraźcie sobie jak wrażenie musiała robić tam, gdzie ją znaleziono, czyli w Babilonie. Oczywiście mam na myśli Babilon u szczytu swojej świetności, a więc w VI w. p n.e., a nie ruiny, na które natknęli się na początku XX stulecia niemieccy archeologowie. Swego czasu była to największa metropolia, jaką widział świat. 200 tysięcy mieszkańców, 3 linie murów obronnych, 8 bram, a wśród nich brama Isztar. Zaledwie jedna z niezliczonych wspaniałości miasta cudów.

Nie zatrzymujmy się jednak na ślepym podziwie. Sprawdźmy co można wyczytać z groźnych oblicz lwów, byków i smoków, które zdobią ściany tej budowli. Nietrudno domyślić się, że to coś więcej niż dekoracja. Co jednak rozumieć przez te zwierzęce sylwetki na niebieskim tle?

Brama Isztar - widok ogólny
Brama Isztar w Pergamon Museum w Berlinie / źródło zdjęcia: prywatne archiwum autorki

Kiedy powstała brama Isztar? Jak znalazła się w Berlinie?

Historię Babilonu bardzo długo znaliśmy niemal wyłącznie z jednego źródła – z Biblii. W Starym Testamencie Babilon to siedlisko grzechu i rozpusty, a rządzący imperium Nabuchodonozor przedstawiony jest jako tyran i prześladowca. Trudno dziwić się tej narracji.  Żydzi mieli mnóstwo powodów, aby nienawidzić Babilonu. Nabuchodonozor nie tylko złupił i zniszczył Jerozolimę, ale także zniewolił Izraelitów. Ten sam Nabuchodonozor wybudował jednak zaliczane do 7 cudów świata ogrody Semiramidy, bramę Isztar oraz imponujący rząd murów wokół stolicy. Okres niewoli babilońskiej to jednocześnie czas największej świetności miasta Babilon.

Gdy w 1899 roku, a więc ponad 2500 lat później, do Babilonu przybył niemiecki archeolog Robert Koldewey nie zastał tam nic, co mogłoby świadczyć o jego dawnej potędze. Nie dlatego, że spełniło się biblijne proroctwo i Babilon zgodnie z boską przepowiednią obrócił się w proch. Był to raczej efekt specyfiki tego regionu. Cywilizacje rozwijające się dorzeczu Tygrysu i Eufratu nie miały do dyspozycji bogatych złóż granitu i marmuru. Budulca dostarczał jedynie rzeczny muł, ale ten nawet po wypaleniu nie był równie trwały co granit. W odróżnieniu od Grecji czy Egiptu nie zachowały się tam więc widoczne na pierwszy rzut oka ruiny świątyń czy piramidy. Chcąc wydrzeć tej ziemi tajemnice o jej przeszłości, trzeba po prostu ją rozkopać.

Koldewey kopał nieprzerwanie przez kilkanaście lat. Na swoje szczęście znalazł to, czego szukał. Babilon czasów Nabuchodonozora. Udało mu się trafić na ślad zigguratu E–temenanki utożsamianego z biblijną wieżą Babel oraz kanały i piwnice, które mogły być kiedyś ogrodami Semiramidy. Potrzeba było jednak mnóstwo wyobraźni, aby odtworzyć sobie w głowie ich pełen obraz. Pod ziemią przetrwały zaledwie niewielkie fragmenty tych budowli. Nieco inaczej wyglądała sprawa z bramą Isztar. Ona również nie zachowała się w całości. Archeologom udało się odsłonić jedynie jej fundamenty i dolne partie murów. Wokół roiło się jednak od porozrzucanych w nieładzie niebieskich cegieł. Istniała więc szansa na przywrócenie budowli dawnego splendoru. Wystarczyło zebrać oryginalny budulec i ponownie go zmontować. Cegieł były jednak tysiące. Nie załączono też do nich obrazka poglądowego jak w Ikei. Archeologowie stanęli przed wyzwaniem ułożenia wyjątkowo trudnych puzzli.

wykopaliska w Babilonie
Wykopaliska w Babilonie. Mury widoczne na zdjęciu to w znacznej części fundamenty, które do dziś można oglądać w Babilonie w dzisiejszym Iraku. Do Berlina trafiły glazurowane fragmenty górnej części budowli. Dobrze widać to na tej rekonstrukcji 3D / źródło zdjęcia: NAC

Rekonstrukcja bramy Isztar

Gdyby do odkrycia Bramy Isztar doszło dzisiaj, prace nad odbudową najpewniej odbywałyby się na miejscu. Świat na przełomie XIX i XX wieku wyglądał jednak zupełnie inaczej. Największe europejskie mocarstwa podporządkowały sobie szereg afrykańskich i azjatyckich ziem. Kwitł kolonializm i nieuzasadnione przekonanie o wyższości białego człowieka. W takich realiach niemieckim archeologom nawet nie przyszło do głowy, aby najcenniejsza z odkrytych przez nich budowli została na Bliskim Wschodzie. Wszystkie pokryte niebieską glazurą cegły zostały zapakowane do drewnianych skrzyń i wysłane do Berlina. To tam uczeni podjęli się rekonstrukcji.

elementy bramy Isztar
Skrzynia, w której przewożone były elementy bramy Isztar eksponowana w Pergamon Museum w Berlinie / źródło zdjęcia: prywatne archiwum autorki

Początkowo prace postępowały wolno. Z czasem archeologowie zorientowali się jednak, że do układanki była dołączona instrukcja. Okazało się, że na cegłach wciąż czytelne są dawne znaki montażowe. Umieszczano je tam po to, aby prehistoryczni budowniczy wiedzieli, jak układać po sobie poszczególne elementy. 2500 lat później uczeni postępowali dokładnie wedle tych samych wskazówek. Cegła po cegle wznosili na nowo mury starożytnego Babilonu. Trochę tak, jakby układali klocki LEGO po starszym bracie, jednak ten nie zachował pudełka z widokiem gotowej układanki i do tego zgubił część elementów. W takiej sytuacji nie pozostaje nic innego, jak zdać się na wskazówki producenta i obserwować, co zacznie się dzięki nim wyłaniać, zastępując brakujące elementy częściami z innego zestawu. Mozolny proces – przyznaję. Wyobraźcie sobie, jednak satysfakcję musieli czuć uczeni, gdy ich oczom ukazały się sylwetki lwów, byków i smoków oraz co jeszcze ważniejsze – zapisana pismem klinowym inskrypcja wyeksponowana obecnie na jednej ze ścian w muzeum. Nie dość, że podołali wyzwaniu scalenia prehistorycznej układanki, to odkryli autorski komentarz jej twórcy.

Znaczenie inskrypcji i zwierząt zdobiących bramę Isztar

Na przełomie XIX i XX wieku pismo klinowe nie było już tajemnym szyfrem, choć trzeba było kilku tęgich głów, aby go odcyfrować. Gdy tylko do tego doszło, na nowo ożyły babilońskie wierzenia. Bezimienne bożki i bałwany opisane z tak wielką pogardą w Starym Testamencie przeobraziły się w konkretne postaci, potężne bóstwa o określonych mocach. W Pergamon Museum spotkacie troje z nich. Zanim jednak je przedstawię, zapoznajmy się z treścią wspomnianej inskrypcji, aby usłyszeć głos ludzi, którzy faktycznie w nie wierzyli.

“Ja Nabuhodonozor (…) zburzyłem bramy Imgur–Ellil i Nemetti–Ellil, ponieważ stały się za niskie po podwyższeniu drogi procesyjnej. Ponownie położyłem pod nie fundamenty z asfaltu i wypalanej cegły sięgające lustra wody. Wyższe partie kazałem wykonać z cegieł zdobionych niebieskim kamieniem, na którym widoczne są wspaniałe byki i smoki. Dachy bram pokryłem drewnem cedrowym, a w wejściu zamontowałem drzwi cedrowe zdobione brązem. Na nich także umieściłem dzikie byki i smoki, chcąc dodać im przepychu, aby ludzkość patrzyła na nie z podziwem”

Jak słyszycie fundatorem, bramy był sam Nabuchodonozor II. Król bez wątpienia był dumny z poczynionej inwestycji. Inskrypcja jest jednak czymś więcej niż tylko czczym przechwalaniem się. Nabuchodonozor uchylił w niej też nieco kulis budowy bramy Isztar. Wygląda na to, że była ona częścią drogi procesyjnej. Najpewniej chodziło mu o procesję organizowaną z okazji obchodów nowego roku. W Babilonii miały one miejsce wiosną. Rok odradzał się tam wraz z odradzającą się przyrodą.

Tak jak w katolickich procesjach wiernym towarzyszą wizerunki różnych świętych, tak i w Babilonie procesja odbywała się w obecności bóstw. Niektóre z nich wędrowały wraz z poruszającą się procesją, inne przyglądały się jej ze ścian okolicznych budowli, w tym również Bramy Isztar. Przedstawione na niej zwierzęta to symbole określonych bogów.

Byk jednoznacznie kojarzył się Babilończykom z bogiem Adad. Należało się z nim liczyć, bo był dawcą i niszczycielem życia, mówiąc prościej – było to bóstwo odpowiadające za pogodę.

brama isztar - byk
Jeden z byków dekorujących bramę Isztar / źródło zdjęcia: WikiMedia

Smok o głowie węża, nogach orła, korpusie lwa i ogonie skorpiona nosił imię Mušḫuššu (Muszuszu). Był on pupilem i pomocnikiem boga Marduka – najważniejszego bóstwa w babilońskim panteonie. To właśnie w kierunku jego świątyni – wspomnianego ziguratu Etemenanki – zmierzała coroczna procesja.

brama isztar - smok
Jeden ze smoków dekorujących bramę Isztar / źródło zdjęcia: Staatliche Museen zu Berlin

I wreszcie lwy – to z jednej strony pokaz siły i władzy Nabuchodonozora, z drugiej symbol bogini Isztar – bóstwa pod wieloma względami podobnego do Afrodyty. Ishtar była opiekunką małżonków i wszystkich zakochanych, dlatego kojarzono ją z kwiatami i wszystkimi innymi przejawami piękna. Jednocześnie Ishtar była jednak waleczną wojowniczką i boginią wojny – stąd lwy – piękne, a zarazem groźne zwierzęta.

brama isztar - lew
Jeden z lwów dekorujących bramę Isztar / źródło zdjęcia: prywatne archiwum autorki

Dlaczego Brama Isztar jest niebieska?

Nie zatrzymujmy na odczytaniu znaczenia figur. Spodziewam się, że nie tylko one przyciągnęły Waszą uwagę w zderzeniu z bramą Isztar. Jej intensywnie niebieski kolor jest nie mniej imponujący. To ceramiczna glazura, choć Nabuchodonozor usiłuje nas przekonać, że wyłożył budowlę niebieskim kamieniem. Dlaczego niebieskim, a nie czerwonym? Ponieważ w tej kulturze to lazuryt nie purpura był kolorem władzy. Niebieski barwnik był rzadki i trudno dostępny. Podaż była na tyle ograniczona, że oddalone nieco na zachód cywilizacje – chociażby Grecy – niemal w ogóle nie znały tego koloru. Inne, ciemniejsze i nie tak świetliste odcienie niebieskiego – owszem, ale nie lazuryt. Babilońscy, a wcześniej sumeryjscy królowie byli w zupełnie innej sytuacji. Oni mieli dostęp do nielicznych kopalni lapis lazuli, i robili z tego użytek. Sztandar z Ur, stella Hammurabiego i wreszcia brama Isztar – wszystkie te zabytki zdobi intensywnie niebieski kolor.

W przypadku bramy Isztar niebieski najpewniej nie symbolizuje jednak wyłącznie władzy. Jeśli wczytamy się dokładnie w babilońską mitologię, dowiemy się, że Babilończycy wierzyli, że głęboko pod ziemią znajduje się ocean słodkiej wody, z którego wypływają wszystkie ziemskie rzeki i strumienie. Nazywali go Abzu. Dziś wiemy, że woda, na którą natrafiamy podczas różnych robót budowlanych to woda deszczowa, która przenika do głębszych warstw ziemi. Dla Babilończyków był to jednak ewidentny dowód na istnienie Abzu. Podziemny ocean był dla nich nie tylko źródłem życiodajnej wody, ale także domem licznych bóstw, czymś zbliżonym do greckiego Olimpu.

Mit ten musiał mieć dla Babilończyków ogromne znaczenie. Czy gdyby było inaczej, Nabuchodonozor podkreślałby tak dobitnie, że fundamenty bramy są tak głębokie, że sięgają lustra wody? Zrobił to po to, aby zaznaczyć, że ufundowana przez niego brama posiada połączenie z podziemnym, boskim światem. Nie każdy z jego poddanych potrafił jednak odczytać widoczną na bramie inskrypcję. Stąd jej niebieski kolor. Nie jest wykluczone, że jednoznacznie kojarzył on się nie tylko z prestiżem i bogactwem, ale także z niedostępnymi wodami Abzu.

brama isztar i autorka
źródło zdjęcia: prywatne archiwum autorki

Brama Isztar w Berlinie – coś więcej niż scenografia

Opowiadam to wszystko, aby uzmysłowić Wam, że brama Isztar to coś więcej niż efektowna scenografia. Kiedyś były to święte mury. Mury, wśród których Babilończycy czuli się bezpieczni. Nie tylko dlatego, że były grube i obwarowane wojskiem, ale również dlatego, że czuwali tam nad nimi ich bogowie. Aby zyskać ich przychylność, budowali im świątynie, składali dary i organizowali procesje. Wyobraźcie sobie jak kroczą wśród tych ścian zamiast współczesnych turystów. Niosą złote posągi, palą kadzidła i biją w bębny. Wszystko po to, aby wyprosić u bogów jeszcze jeden rok z dala od głodu i wojny. Ich modły nie zawsze były skuteczne. Po śmierci Nabuchodonozora Babilon padał łupem różnych imperiów. Najpierw Persów, potem Greków, wreszcie Rzymian. Ci ostatni znali miasto cudów już niemal wyłącznie z opowieści. Dopiero Robert Koldewey udowodnił, że historie o wieży Babel i ogrodach Semiramidy to coś więcej niż legendy.

droga procesyjna
Widok na drogę procesyjną prowadzącą do bramy Isztar / źródło zdjęcia: prywatne archiwum autorki

Książki i artykuły, z których korzystałam:

  • C.W. Ceram, Grobowie, groby i uczeni, 1963.
  • Clare Fitzgerald, A wonder to behold: craftsmanship and the creation of Babylon’s Ishtar Gate, artykuł jest komentarzem do wystawy, jaka miała miejsce w Institute for the Study of the Ancient World na Uniwersytecie w Nowym Jorku, niestety nie udało mi się dotrzeć do pełnej wersji katalogu.
  • Jeszcze jeden komentarz do wspomnianej wystawy – tym razem w formie wideo.
  • Artykuł o rekonstrukcji bramy na Google Art and Culture
  • Gdyby ktoś miał ochotę zapoznać się z dokumentacją babilońskich wykopalisk spod pióra samego Roberta Koldewaya, jest dostępna tutaj.

Muzyka wykorzystana w podcaście pochodzi z banku Epidemis Sounds

Odcinek zrealizowany pod patronatem Niemieckiej Centrali Turystyki

Historyczka sztuki, copywriterka i storytellerka. Od lat zaprzyjaźniona z klawiaturą. Mikrofon dopiero oswaja, ale czuje, że i ta znajomość ma przyszłość.

Dołącz do dyskusji

Odcinek 3