Ostatnimi czasy muzea skutecznie odczarowują swój przykurzony wizerunek, ale mimo to randka w muzeum nie jest czymś, co dla większości brzmi jak dobry pomysł. Pół biedy, gdy mowa o jakimś niestandardowym muzeum – na przykład muzeum PRL albo muzeum neonów. Ale muzeum sztuki? Przecież to nuda!
Tu [w muzeum] pierwszy raz pocałowałem twoją siostrę. – Opowiadała. Mówiła, że wzięło Cię na to, gdy zobaczyłeś płótno Hieronima Boscha.
dialog z filmu „W deszczowy dzień w Nowym Jorku” w reżyserii Woody’ego Allena
Wszystkim tym, którym muzeum nie kojarzy się najlepiej, sugeruję posłuchać tego pana
Nick Gray opowiada o randce w Metropolitan Museum of Art w Nowym Jorku. On też kojarzył muzea z przeraźliwie nudnymi miejscami, gdzie można wybrać się z wycieczką szkolną, ale nie na randkę.
Po tym jak pewna kobieta zaproponowała mu randkę w MET zmienił jednak zdanie. Podobało mu się do tego stopnia, że założył firmę, która w niestandardowy sposób oprowadza niewielkie grupy po muzeach.
W czym tkwi sekret udanej randki w muzeum?
- Jeżeli to możliwe, idźcie do muzeum wieczorem. Wiele muzeów wybiera jeden dzień tygodnia, kiedy można odwiedzać je w nieco późniejszych godzinach niż zwykle. To dobry dzień na randkę w muzeum. Będzie nie tylko bardziej klimatycznie, ale także mniej tłoczno.
- Nie zwiedzajcie całego muzeum na raz. Zdecydujcie wcześniej, jakie obiekty chcielibyście zobaczyć i poświęćcie im całą uwagę. Dobrym pomysłem będzie też wystawa czasowa.
- Na zwiedzanie wystarczy Wam godzina, góra dwie. Resztę wieczoru możecie spędzić przy kolacji lub drinku, dyskutując o tym, co właśnie zobaczyliście.
- Nie traktujcie muzealnych dzieł sztuki zbyt poważnie. Nie są to żadne święte relikwie. Możecie dyskutować o nich w dowolnym tonie (niekoniecznie szeptem).
Do wizyty warto się też przygotować … albo zabrać na muzealną randkę mój podcast. Jakiś czas temu opublikowałam walentynkową serię z Muzeum Narodowego w Warszawie, w której omawiam dzieła sztuki, za którymi kryją się różne miłosne historie.
Na randkę w muzeum, możecie wybrać się także będąc na wakacjach. Aby Wam to ułatwić, konsekwentnie uzupełniam bibliotekę o sezony z kolejnych europejskich muzeów.
Słuchawki nie są oczywiście obowiązkowym gadżetem na muzealnej randce. Nic nie stanie się, jeśli pójdziecie do muzeum w żaden sposób nieprzygotowani i po prostu wczujecie się w emocje, jakie wywołują w was poszczególne dzieła sztuki.
Pamiętajcie również, że wbrew temu, co mówiono nam na lekcjach języka polskiego, nie ma jednej słusznej interpretacji. Obrazy mogą budzić różne skojarzenia. Mi „Biesiadnicy w zapusty” Fransa Halsa skojarzyli się z „Lokomotywą” Juliana Tuwima. Czy jest w tym coś złego? Skąd!
Grafika tytułowa: Joseph Lorusso, Kochankowie