Miło mi gościć cię w moim podcaście i murach Muzeum Narodowego w Warszawie. Co powiesz na okolicznościową, walentynkową wycieczkę? Wierz lub nie, ale muzeum to świetnie miejsce na randkę. Z chłopakiem lub dziewczyną, żoną lub mężem albo z samym sobą i niezrównanymi dziełami sztuki prezentowanymi na wystawie.
Jeśli masz ochotę, możesz zabrać na rankę również mój podcast. Proponuję, aby wzorem bohaterów filmu „Zacznijmy od nowa” zaopatrzyć się w rozgałęźnik i dwie pary słuchawek. W filmie bohaterowie grani przez Keirę Knightley i Marka Ruffalo krążą po Nowym Jorku wyposażeni w taki zestaw i słuchają muzyki. Proponuję zrobić to samo tyle, że w muzeum z podcastem.
Jak zwykle opracowałam nam trasę zwiedzania. Wybór dzieł do omówienia wcale nie był prosty. W Muzeum Narodowym znajduje się wiele dzieł sztuki, o których warto byłoby opowiedzieć w Walentynki. Spodziewam się jednak, że na obiekty jak „Pocałunek” Rodina zwrócicie uwagę nawet bez mojego komentarza.
W muzeum nie brakuje też dzieł, które opowiadają miłosne historie powiązane z mitologią, literaturą czy historią Polski. Wystarczy wymienić, chociażby słynną „Śmierć Barbary Radziwiłłówny” Józefa Simmlera, gdzie widzimy nie tylko śmierć ukochanej króla Zygmunta III Augusta, ale także koniec panowania dynastii Jagiellonów.
Jest też „Śmierć Ellenai” Jacka Malczewskiego. Tam też mamy tragiczną historię miłosną tym razem powiązaną z dramatycznymi losami Polaków zesłanych na Syberię.
Ja nie chciałam jednak streszczać mitologii ani opowiadać historii, o których mogliście czytać w podręcznikach, dlatego wybór dzieł może wydawać się Wam niestandardowy. Żadne z nich na pierwszy rzut oka nie kojarzy się z miłością, ale każde kryje miłosną historię. Bardzo chciałam, aby były to wyłącznie pozytywne opowieści, aby was trochę podbudować w tym niełatwym pandemicznym czasie, ale okazało się to niezwykle trudne. Część historii kończy się więc happy endem, cześć nie. Wszystkie z pewnością są warte opowiedzenia.
Przejdźmy zatem do rzeczy. Gdzie zaczynamy spacer? Nietypowo od drugiego piętra i galerii sztuki dawnej. Tam zwiedzamy wyłącznie cześć poświęconą miastu i zatrzymujemy się przy dwóch obiektach. Potem schodzimy piętro niżej i podziwiamy dzieła zgromadzone w galerii sztuki XIX wieku. Zaplanowałam tam dwa przystanki. Łącznie zatrzymujemy się więc w 4 miejscach. Uważam, że to w sam raz, jak na walentynkową randkę.
To, że nagrywam tę serię z okazji Walentynek nie oznacza oczywiście, że nadaje się do słuchania wyłącznie 14 lutego. Każda pora roku jest dobra na randkę w muzeum – czy to prawdziwą, czy wirtualną.
Jeżeli faktycznie postanowiliście wybrać się ze mną do muzeum, pamiętajcie że słuchanie i zatrzymywanie się przed każdym z wybranych przeze mniej dzieł nie jest obowiązkowe. Ja zostawiam tylko na trasie wskazówki. To jak zorganizujecie sobie wizytę zależy tylko od Was.
Dość zatem gadania, pakujcie telefon i słuchawki i chodźmy do muzeum. Niech obrazy zdradzą kryjące się za nimi miłosne historie.